Archiwum 28 lutego 2005


lut 28 2005 AKT I
Komentarze: 1

Scena II

 

Lutowy dzień, za oknem trzaska mróz, słońce ciśnie się przez żaluzje. Na środku pokoju stoi Rozumek, na kanapie siedzą: Tęsknota, Smutek, Samotność, Nadzieja, Serce.

 

Rozumek(władczo): Słuchajcie, od dziś będzie tu nowy porządek. Od dziś ja tu rządzę i niech tylko które spróbuje się stawiać to będę lać!

Smutek: No ale...

Rozumek: Cicho, Smutek! Teraz ja mówię! Zresztą i tak miałem ci powiedzieć żebyś się pakował i wynosił, tylko bez dyskusji proszę. Tęsknota! Odłóż ten telefon, powiem ci kiedy masz zadzwonić i co mówić, bez pytania nic nie rób bo zginiemy wszyscy.

Samotność (przerywając): Dobra, dobra i tak nie wytrzyma.

Rozumek (ostro): Mówiłem przecież, cicho być!!! Ty się Samotność nie wymądrzaj, bo z tobą się jeszcze rozliczę w odpowiednim czasie, a że trochę tu jeszcze pewnie pomieszkasz to radzę ci siedź cicho w kącie i mnie nie napastuj, jak będę miał ochotę się napić to cię zawołam. A bez powodu masz mi nie przeszkadzać, i żebym cię więcej nie musiał do porządku przywoływać.

Nadzieja (nieśmiało i cicho): A co teraz ze mną będzie…

Rozumek (łagodniej): Nadzieja uspokój się, ciebie nikt nie wygania. Siedź sobie tutaj cichutko, i opiekuj się Sercem, ono cię potrzebuje, zresztą ja też tylko się nie narzucaj zanadto. Serce słyszałeś? Nie oddalaj się od Nadziei za daleko, podlecz się trochę, żebyś było gotowe, będę cię nie raz potrzebować, więc nie forsuj się za nadto żebym się martwić nie musiał.

Serce (cichutko): Będę się starać…

Rozumek: Ej, Smutek a ty czego tutaj jeszcze? Mówiłem, żebyś sobie poszedł.

Smutek (trzaskając drzwiami): Ja tu jeszcze wrócę zobaczysz…

Samotność: Wróci, wróci, jak go nie wpuścisz to będzie skrobać wieczorem pod drzwiami i…

Rozumek: Nie wtrącaj się, mówiłem ci już. Poskrobie i sobie pójdzie.

Rozumek (lekko zamyślony): Nadzieja, jeszcze jedną mam prośbę miej w pogotowiu kubek na gorącą kawę w razie gdyby Szczęście wróciło… pamiętasz jaką lubi?

Nadzieja: Pamiętam…

Kurtyna.

uosiu : :