Archiwum 10 lipca 2005


lip 10 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

krople deszczu siłą grawitacji z niemym krzykiem rozbijają się na setki drobin, chłodną wilgocią spłukując z twarzy zmęczone myśli okryte miejskim kurzem... zalegają kałużami na rozgrzanych południowym słońcem chodnikach,

pełzając wokół stóp szeleszczącym szeptem nakłaniają je do ucieczki w zacisze kawiarnianej oazy kofeinicznej otulonej strugami papierosianego dymu…

szemrzą... odbite w źrenicach wyczekujących słońca…

 

uosiu : :