Najnowsze wpisy, strona 3


sty 18 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

Zapętlam się w sobie i bezsensownie gubię. Napadają mnie nieoczekiwane histerie myśli kiedy już mi się wydaje, że coś się we mnie wyprostowało. Szatkuje jeszcze myśli, które już w raz poskładałem i mieszam je w głowie boksując się z nimi w ich bałaganie, wprowadzam w wir emocje i szamoczę się sam w sobie, gubię się w tym szaleńczym histerycznym pędzie i nie potrafię odnaleźć żadnego z kawałków myśli początkowych. Wpadam w przerażenie, paraliżuje mnie niemoc ogarnięcia tego bałaganu, przerażają mnie lękliwe wizje samotności? Wypluwam z siebie ten przemielony emocjonalno genetyczny koktajl, przyglądam się powtarzanym bez żadnego sensu zachowaniom, powrotom do punktu wyjścia, wyolbrzymionym drobiazgom, i próbuję poskładać je z powrotem, paranoicznie zwijam się w kłębek, żeby okiełznać ból, wbijający się igłami genetycznoemocjonalnej mieszanki…

Zdaję sobie sprawę, z bezmiaru nieracjonalności rozpędzenia emocjonalnego wahadła, które wbrew naturze zamiast rozpędzać osiągając punkt najniższy zatrzymuje się na chwilę kontemplując ile jeszcze wytrzymam…

Zabawa w puzzle… na siłę próbuję dopasować kawałki, które na pierwszy rzut oka powinienem ułożyć w innym miejscu…

dręczę sam siebie, rozpędzam żeby odbić się od wzniesionego na granicy muru chciałem rozbić go w pył, a rozbijam siebie… tylko po co? Przecież musi być jakaś inna droga…

 

uosiu : :
sty 16 2005 Modlitwa:
Komentarze: 1

Dziękuję Ci, że:

 

-         jesteś i czuwasz,

-         rozumiesz choć milczysz,

-         niesiesz ukojenie,

-         słuchasz,

-         pomagasz zasnąć o czwartej rano,

-         jesteś miłością i ją przynosisz,

-         pomagasz zrozumieć,

-         ocierasz łzy,

-         pomagasz wierzyć w przyszłość, siebie i w kogo wierzyć trzeba,

-         dziś jest słońce,

 

oraz za:

 

-         smutek,

-         tęsknotę,

-         radość,

-         ukojenie,

-         gorycz,

-         słodycz,

-         za słowa słodkie i gorzkie,

-         za czas,

-         za wolę wytrwania,

 

Proszę Cię:

 

-         o rozumienie,

-         o ufność większą niż mam,

-         o bycie jakim jestem i jakim być powinienem,

-         o wytrwałość,

-         o siłę – wiesz jaką i komu,

-         umiejętność kochania jakiego pragnie,

-         umiejętność dawania tego czego potrzebuje,

-         zrozumienie samego siebie,

-         i… a jeśli nie to chociaż dla …,

 

 

…koi gdy rozcieram między palcami…

…zasypiam wtulony myślami w anielskie skrzydła…

uosiu : :
sty 13 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

balansuję na linie uczuć rozpiętej pomiędzy przebudzeniem a snem, stąpam ostrożnie cal po calu, staram się nie patrzeć w dół, nie patrzeć w dół… nić spleciona z uśmiechów, wspomnień, nadziei, emocji, myśli słodkich i gorzkich, ugina się niepewnie pod histerycznym ciężarem niepokoju… tracę równowagę, łapczywie chwytam powietrze, panicznie młócę rękami wśród sprzecznych myśli… nie patrzeć w dół, nie patrzeć w dół… lękliwie powtarzam już sprawdzone kroki, wracam o kilka cali, lękliwie brnę przed siebie, odganiam złe emocje, krążą posępnie wokół mnie czekają na upadek… dwa cale w przód jeden cal w tył, jeden cal w przód, trzy cale w tył, byle do snu, byle do snu, …nie patrz w dół, nie patrz w dół… dwa cale od snu, to modlitwa, żeby jutro spleść silniej, żeby zasnąć…

uosiu : :
sty 10 2005 Bez tytułu
Komentarze: 0

zegarek staje się jednym ze znienawidzonych mi przedmiotów… zdejmuję go wtedy kiedy tylko mogę… i staram się na niego nie patrzeć, zwyczajnie drażni mnie poczucie upływającego czasu w, którym wydarza się to co jest mi nieznane… nie wiem jak się kończy sekunda czy minuta… nie wiem czy w niej jestem czy też mnie nie ma… staram się nie patrzeć na czas…

…kiedy zbyt wcześnie się obudzę jest mi źle bo wiem, że do chwili w, której znów zasnę z nadzieją na ukojenie minie przerażająco wiele godzin… szukam bezmyślnie zajęć, które wypełnią dzień odciągając mnie od tych myśli, których nie wypowiadam głośno, boję się, z każdą sekundą upływającą od punktu, odznaczonego na tarczy czasoprzestrzeni boję się bardziej, że wydarzy się jednak to czego nie chcę… ogarniają mnie pesymistyczne wizje przyszłości, przeraża mnie niewiedza dotycząca moich nadziei i wątpliwości… boję się co może przynieść jutro, a jednocześnie czekam go z nadzieją na to, że przyniesie znak, który rozciągnie usta w uśmiechu, sprawi, że serce znów będzie bić tym rytmem jakiego pragnę, przestanie nagłymi skurczami blokować aortę żeby uwolnić nagle krew co uderza rozpaczą do mózgu…

czekam cierpliwie, zerkam na zegar znów minęło „n” godzin, zastanawiam się ile jeszcze minie… wraz z niewiedzą, rośnie gorycz, pojawiają się nowe pytania na, które nie mogę znaleźć odpowiedzi… i powraca to jedno najtrudniejsze… przez łzy ciśnie się – nie wiem…

czas…

        ….czas…

                    …czas…

                               nie chcę widzieć jak płynie…

                                                                       …czas…

                                                                                  ….czas…

                                                                                              …czas…

…chcę żeby zakończył swój bieg…

 

…odwracam zegary tak żeby ich nie widzieć…

…przeraża mnie świadomość beznadziejności tego postępowania…

…to nie pomaga…

…co dalej?… …jak długo?…

 

 

uosiu : :
sty 06 2005 rebus
Komentarze: 0

odmierzany, wskazówka za wskazówką, przemierza wykropkowane pola na tarczy moich myśli, nie błądzi, uporczywie zmierza do celu... jakiego? nie wiem, co przyniesie? nie wiem...

uosiu : :