lut 21 2005

Bez tytułu


Komentarze: 1

Raz, dwa, trzy… pozwól mi kochana nauczyć cię walca… pytasz dlaczego?

 

Hm…

…bo walc jest jak ojciec otaczający ramieniem, by zapewnić opiekę i czułość, bezpiecznie i pewnie prowadząc w życie…

…bo walc jest jak przyjaciel z którym można śmiać się do łez, i zapomnieć o wszystkim wokół, który wysłucha, ogarnie ciepłym słowem i nie skrzywdzi…

…bo walc jest jak kochanek, który prowadzi do szczęścia, co wiruje szalenie w duszy w równo odmierzany takt, raz dwa trzy, pozwoli ufnie zatopić się w spojrzeniu, co sprowadzi gwiezdne skry kochania i oszołomi prowadząc pewnie symfoniczną ferią uczuć w emocjonalny walc co nigdy nie syci…

…bo walc jest jak pocałunek spijający troskę z twej twarzy…

…bo walc jest jak dotyk dłoni co niesie dreszcz rozkoszy…

…bo walc jest jak biała lilia płynąca ku przeznaczeniu z łagodnym prądem rzeki…

…bo walc jest jak poranna rosa na jej lekkich płatkach…

…jak srebrna łza wzruszenia na twoich rzęsach…

…jak…

raz ty,

dwa ja,

trzy serce twoje serce moje,

bo walc to ty… bo walc to ja… bo walc to my… my i Strauss… raz dwa trzy…

 

dlatego kochana…

 

uosiu : :
21 lutego 2005, 21:09
w walcu najbardziej lubię jego spokój i opanowanie. raz dwa trzy wbrew wszystkiemu

Dodaj komentarz